Autorefleksja ZUS-u

Wiele razy spotykam się z pytaniem czy ZUS po otrzymaniu odwołania od swojej decyzji może zmienić decyzję. A ściślej, czy może ją zmienić jeszcze przed skierowaniem sprawy do sądu. I jeżeli tak, to jakie są szanse na, nazwijmy to, autorefleksje organu rentowego.

I tak, na pierwsze pytanie ochoczo i zdecydowanie odpowiadam, że tak, jeżeli ZUS uzna odwołanie w całości za słuszne, może zmienić lub uchylić zaskarżoną decyzję. W takim wypadku odwołaniu nie nadaje dalszego biegu i w zależności od przedmiotu sprawy wydaje nową decyzję, uwzględniającą treść odwołania. Jest to bowiem zgodne z 4779 § 2 Kodeksu postępowania cywilnego.

A co z drugim pytaniem? Jakie są szanse, że ZUS zmieni decyzje zanim wyśle ją wraz z całym aktami do sądu? Na ile można liczyć, że ZUS uzna w całości słuszność odwołania?

I jak myślisz, co odpowiadam? Otóż, w tym momencie zazwyczaj mój poprzedni zapał i stanowczość ustępuje niepewności i niezdecydowaniu. Z jednej bowiem strony mam przepis, który wyraźnie pozwala na samokontrole przez ZUS, skutkiem czego mogłoby być zachowanie jakże cennego czasu każdej ze stron (czyli Twojego, ale również pracowników ZUS, którzy jakby nie patrzeć nie mają łatwej i lekkiej pracy), a zarazem ograniczenie marnotrawstwa publicznych pieniędzy (tudzież naszych, bowiem nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze). Ale z drugiej strony wiem jaka jest praktyka, która nie daje większych nadziei, że tak będzie, tj. że ZUS mając odwołanie w sprawie, w której wyraźnie zawinił (bo o takich sprawach tutaj piszę), się zreflektuje i przyzna rację odwołującemu, czyli właśnie Tobie.

Innymi słowy, zazwyczaj informuję, iż nie należy liczyć na zastosowanie owego przepisu i przygotować się na sądową batalię z ZUS. Nieraz nawet kilkuletnią. W dodatku obarczoną niepewnym wynikiem.

Jak się jednak może domyślasz, nie po to o tym piszę, aby w ciemnych barwach przedstawiać Twoją pozycje wobec ZUS. Ba, chciałem Ci obwieścić, że od całkiem niedawna mój stosunek do poruszanej tutaj kwestii uległ znaczącej poprawie. Co znaczy, że od tego czasu, choć w dalszym ciągu będę zwracał uwagę na niekorzystne statystyki, to jednak będę je równoważył znanym z autopsji przykładem owej tytułowej autorefleksji ZUS. Mianowicie, w sprawie o wysokość zasiłku chorobowego, a później zasiłku macierzyńskiego, której nie dawałem większych szans na etapie składania odwołania, okazało się, że ZUS odwołanie uznał w całości za słuszne i zmienił zaskarżoną decyzję. A było to w sprawie, w której na początek pisałem jedynie odwołanie i dopiero w razie rozwoju wypadków miałem udzielić dalszej pomocy (tj. na etapie postępowania sądowego). Tymczasem pewnego przedpołudniowego dnia zadzwoniła do mnie klientka i poinformowała, że takiej potrzeby nie będzie, że ZUS przychylił się do odwołania. Zaskoczenie było tym większe, że sprawa dotyczyła wspomnianego zasiłku chorobowego i macierzyńskiego, czyli materii ostatnio bardzo nie lubianej (patrz: nowelizacja zasad ustalania podstawy wymiaru zasiłków od 01.01.2016r).

Czyli da się? Ano da się! Brawo ZUS Oddział w Sosnowcu!

I na koniec jeszcze wyjaśniam, jak zresztą za każdym razem, że każda sprawa jest inna i wymaga odrębnego potraktowania. A tym samym może, acz nie musi, mieć podobnie korzystny przebieg jak w tutaj przytoczonej.