Spółki z o.o. z dominującym wspólnikiem na cenzurowanym w ZUS

W ostatnim czasie jakby częściej spotykam się z kontrolami ZUS w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością, w których jeden ze wspólników jest tym większościowym, a drugi wspólnik jest tym mniejszościowym. Albo jeszcze inaczej – pierwszy jest określany „niemal jedynym udziałowcem” a drugi „udziałowcem iluzorycznym”.

Innymi słowy, na to wygląda, że ZUS wdrożył masowe kontrole dwuosobowych spółek z o.o., w których dochodzi do sporego zróżnicowania udziałów we własności kapitału spółki (np. 99/100 do 1/100 lub 95/100 do 5/100).

Oczywiście nie są to sytuacje nadzwyczajne, bo takowe kontrole odbywały się już wcześniej. Niemniej jednak obecna ilość podobnych spraw podpowiada mi, że nie są to przypadkowe kontrole ze strony ZUS. A odpowiednio zaplanowane i zorganizowane. Chciałbym się mylić, ale „koń, jaki jest, każdy widzi”.

Temat z tym związany jest dosyć obszerny i trudno byłoby w jednym wpisie opisać każdy wątek jaki tutaj się pojawia. Postaram się mimo wszystko w dosyć prosty sposób przybliżyć w czym rzecz. Otóż, najczęściej problematyczna dla ZUS-u jest sytuacja, w której dominujący lub niemal jedyny wspólnik jest jednocześnie członkiem zarządu zatrudnionym na podstawie umowy o pracę.

ZUS przede wszystkim twierdzi, że brakuje w tym przypadku najistotniejszego elementu stosunku pracy, czyli podporządkowania pracowniczego. Inaczej, brak jest w ocenie ZUS organu, który mógłby takiemu wspólnikowi za spółkę jako pracodawcę wydawać polecenia dotyczące pracy. Z tego między innymi powodu ZUS wpierw stwierdza, że owy wspólnik nie podlega ubezpieczeniom społecznym jako pracownik. I następnie, bo ZUS na tym już nie poprzestaje, żąda zgłoszenia się przez takiego większościowego wspólnika do ubezpieczeń społecznych jako wspólnik jednoosobowej spółki z o.o. Ewentualnie wydaje w tym zakresie stosowną decyzję, tj. o podleganiu obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej, która na gruncie prawa ubezpieczeń społecznych kojarzona jest właśnie z byciem wspólnikiem jednoosobowej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Skutkiem tego będzie oczywiście obowiązek zapłacenia składek. Mniej oczywisty będzie natomiast zwrot składek z tytułu pracowniczego zatrudnienia, który ZUS zakwestionował, ale to już temat na zupełnie odrębny wpis.

Jako że o tym piszę, to nietrudno się domyślić, że ZUS ma tutaj sporo za uszami.

Po pierwsze, ZUS w ogóle nie dostrzega, że w miarę rozwoju stosunków społecznych ewoluuje tradycyjne pojmowanie podporządkowania. Obecnie trzeba mieć na względzie, że w miejsce dawnego systemu ścisłego hierarchicznego podporządkowania pracownika i obowiązku stosowania się do dyspozycji pracodawcy pojawia się nowe podporządkowanie autonomiczne. Polega ono na wyznaczeniu pracownikowi przez pracodawcę zadań bez ingerowania w sposób ich wykonania.

Po drugie, ustawa systemowa nie zawiera odrębnej regulacji dotyczącej obowiązku podlegania ubezpieczeniom społecznym dominujących udziałowców spółek kapitałowych (np. sp. z o.o.).

Po trzecie, pojęcia „niemal jedynego udziałowca” oraz „udziałowca iluzorycznego” są terminami pozaustawowymi, a dotychczasowa próba ich wykładni bardziej prowadzi do niepewności prawa w samych spółkach oraz ich zarządach. Nasuwa się bowiem pytanie, przy jakim stosunku udziałów w kapitale spółki, dominujący wspólnik staje się wspólnikiem nieomal jedynym, a wspólnik mniejszościowy – wspólnikiem iluzorycznym.

Po czwarte, co ma zresztą związek z punktem drugim, ustawa systemowa nie zawiera definicji jednoosobowej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, natomiast taką definicję zawierają przepisy kodeksu spółek handlowych, zgodnie z którym spółka jednoosobowa to spółka kapitałowa, której wszystkie udziały albo akcje należą do jednego wspólnika. Dlatego też objęcie udziałów, choćby w nieznacznej części, w spółce przez innych udziałowców należy uznać za okoliczność wyłączającą możliwość objęcia dominującego wspólnika ubezpieczeniom społecznym z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej jako “jedyny wspólnik” spółki.

I podsumowując, sugeruję przed każdą odpowiedzią na wezwanie ZUS przeanalizować swoją sytuację. Tak pod kątem podporządkowania pracowniczego, ale rozumianego w sposób odbiegający od tradycyjnego, jak i pod kątem próby obejmowania przez ZUS ubezpieczeniom społecznym z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej jako “niemal jedyny wspólnik” spółki. Warto to zrobić już na samym początku postępowania wyjaśniającego.

Dodam jeszcze na koniec rzecz nieoczywistą – ZUS w wezwaniach do złożenia wyjaśnień wskazuje krótki 7-o dniowy termin, który nie jest terminem ustawowym, a więc jest to termin, który śmiało można przedłużyć (np. w pierwszym piśmie do ZUS, po otrzymaniu wezwania). W ten sposób można dać sobie czas na właściwe przygotowanie odpowiedzi do ZUS, poprzedzonej analizą swojej sytuacji.