ZUS zalicza nadpłaty i odmawia zwolnienia ze składek – czy słusznie?

Pisałem na blogu kilka razy, że ZUS będzie zaliczał nadpłaty i odmawiał zwolnienia ze składek. Wprawdzie od tego upłynęło sporo czasu, ale na to wygląda, że nie byłem w błędzie. W praktyce bowiem ZUS rozlicza składki za okres ustawowego zwolnienia (marzec-maj) nienależnie opłaconymi składkami sprzed tego okresu, ale również wpłatami uiszczonymi nienależnie za okres ustawowego zwolnienia.

Przykładowo płatnik składek, który zgłasza do ubezpieczeń od 10 do 49 ubezpieczonych za miesiąc marzec uiścił w całości należności z tytułu składek. Po czym w terminie do 30 czerwca 2020 r. (czyli w terminie) złożył wniosek o zwolnienie za cały przysługujący okres, tj. od marca do maja. W międzyczasie nie zgłaszał wniosku o zwrot nadpłaty za marzec. I do tego, żeby bardziej utrudnić, płatnik składek miał na koncie wcześniej zgromadzone składki, jako nienależnie opłacone i również nie zgłaszał wniosku o ich zwrot.

Wówczas ZUS wpierw “dobrodusznie” zwalnia ze składek za marzec (50% składek wykazanych w deklaracji), co jednak wynika z jednorazowej „akcji” ustawodawcy, naprawiającej jego opieszałość. W skrócie chodzi o to, że nowelizacja specustawy (tzw. Tarcza 2.0), weszła w życie już po terminie płatności składek za marzec. Czyli w czasie, w którym wielu potencjalnych beneficjentów zwolnienia opłaciło w całości owe składki.

A co się dzieje z następnymi miesiącami? Ano za kolejne miesiące ZUS odmawia zwolnienia, bo… rozlicza składki za kwiecień i maj wpłatami z marca (tj. kwotą równą 50% składek wcześniej zwolnionych) oraz wcześniejszymi, będącymi nadpłatą zgromadzoną na koncie przed marcem. Przy tym ZUS nie zawiadamia wcześniej płatnika składek o nadpłatach a jeżeli okazuje się, że nadpłata była niższa niż kwota do zwolnienia, to ZUS nie wydaje osobnej decyzji o odmowie zwolnienia w pozostałej części. Przysyła li tylko informację o zwolnieniu, tyle że w kwocie dużo niższej od możliwej do zwolnienia.

Powstaje więc pytanie czy praktyka ZUS jest prawidłowa? W mojej ocenie nie jest. Poniżej w trzech punktach najważniejsze zastrzeżenia jakie można postawić takiemu postępowaniu ZUS.

1. Naruszenie procedury zaliczania nadpłat na poczet zaległych lub bieżących składek. W tym przede wszystkim pominięcie etapu zawiadomienia płatnika składek o istniejącej nadpłacie. W efekcie w ten sposób traci znaczenie równoważna zasada ochrony praw majątkowych płatników składek i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w zakresie dochodzenia roszczeń z tytułu składek ubezpieczeniowych, do której odwoływał się już wiele lat temu Trybunał Konstytucyjny.

2. Wprawdzie na tydzień przed upływem terminu na złożenie wniosku o zwolnienie, ale jednak wprowadzona została zasada, że płatnika składek, który złożył wniosek o zwolnienie z opłacania składek, do dnia rozpatrzenia tego wniosku uważa się za niezalegającego w opłacaniu składek. Symptomatyczne, prawda ? Niestety nie dla ZUS-u.

3. Zwolnienie płatnika ze składek powstaje z mocy prawa, co wynika z tego, że decyzje ZUS w sprawach indywidualnych mają jedynie charakter deklaratoryjny. Tymczasem ZUS zdaje się wcielać w rolę podmiotu określającego przesłanki do zwolnienia, czyli niejako ustawodawcy. Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, nie tędy droga!

I krótko: co sugeruję w razie odmowy zwolnienia?

Między innymi wniosek o zwrot nienależnie opłaconych składek. Ale również wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy, jak zdaje się podpowiadać ZUS. Zaznaczam jednak, że trudno o wskazanie ścisłej podstawy prawnej takiego wniosku (tj. o ponowne rozpatrzenie sprawy). Dotyczy to jednak sytuacji, gdy ZUS zwalnia z części składek, a nie z kwoty możliwej do zwolnienia w odniesieniu do danego płatnika składek. W przypadku w ogóle odmowy, to procedura jest określona w specustawie. Niemniej jednak skoro w takim przypadku pada taka sugestia, to należy z niej skorzystać.

Na koniec dodam, że uzasadnienie wniosków będzie bardzo pomocne. ZUS bowiem lubi szczegółowe i rozbudowane uzasadnienia. Choć sam niestety szczędzi słowa w swoich decyzjach.