Dwie ważne wygrane z ZUS !

W krótkim czasie, bo w zasadzie w ciągu niespełna tygodnia, udało się dwukrotnie wygrać w Sądzie z ZUS-em. Tak, z tym Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, który jak ciągle się spotykam, uważany jest za jakąś przepotężną, niezwyciężoną i siejącą postrach instytucją 🙂

Tymczasem równie często przypominam, że po złożeniu odwołania od decyzji ZUS do Sądu wyrównują się prawa i obowiązki ubezpieczonego/odwołującego z tymi, którymi dysponował organ rentowy przed wydaniem decyzji. Inaczej pisząc, Twoje – Czytelniku prawa i obowiązki są identyczne z prawami i obowiązkami ZUS-u. Wynika to z faktu, że po złożeniu odwołania ZUS nie występuje już w roli organu, ale w roli strony postępowania, czyli w tej samej co ubezpieczony/odwołujący.

Wracając do wygranych, to były to dwie różne sprawy o dosyć dużym wymiarze finansowym dla każdego z Klientów.

Pierwsza ze spraw dotyczyła odmowy prawa do zasiłku chorobowego i opiekuńczego oraz obowiązku zwrotu tych świadczeń jako rzekomo nienależnych w łącznej kwocie ponad 80 tys zł wraz z odsetkami. Problem polegał na tym, że ZUS wpierw uznał, że ubezpieczona w danym okresie, będąc na L4 pracowała i przez to powinna zwrócić otrzymane świadczenie. W zasadzie nic w tym nadzwyczajnego, ale przy okazji ZUS bez jakiejkolwiek informacji „uporządkował” konto ubezpieczonej i w pozostałych okresach pobierania np. zasiłków chorobowych uznał, że również były to świadczenia nienależnie pobrane. I to pomimo tego, że w tych pozostałych okresach ubezpieczona faktycznie pracy nie wykonywała. Zakładu Ubezpieczeń Społecznych to jednak nie interesowało bo w istocie i od początku zależało organowi rentowemu albo na wyłączeniu z ubezpieczeń albo na odebraniu prawa do świadczeń i zobowiązaniu do ich zwrotu. W ostateczności wyłączenie zupełnie się nie powiodło, a zobowiązanie do zwrotu świadczeń dotyczyło tylko i wyłącznie okresów, w których faktycznie ubezpieczona równocześnie pracowała (choć dodam, że i to było wątpliwe).

Wyrok zapadł w Sądzie Okręgowym w Krakowie (I instancja), więc nie jest jeszcze prawomocny. Na pewno będzie wniosek o uzasadnienie ze strony ZUS. Natomiast czy za tym pójdzie apelacja, to trudno ocenić. Dla zasady ZUS może tak zrobić. Natomiast jeżeli ZUS będzie tak twórczy i aktywny jak przed Sądem I instancji, to tylko życzyć powodzenia. Inna sprawa czy ZUS może cokolwiek jeszcze „wyciągnąć” na swoją korzyść. Mam spore wątpliwości.

Natomiast druga ze spraw związana była z ustaleniem przez ZUS, że ubezpieczona jako osoba prowadząca działalność gospodarczą nie podlegała obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym. Problematyczne było to, że ubezpieczona w rzeczywistości prowadziła swoją firmę od kilku lat zanim ZUS uznał, że… jej nie prowadziła. Mało tego, ZUS stwierdził, że firma nie była prowadzona tylko w okresach korzystania ze świadczeń z ubezpieczenia chorobowego. W istocie więc stan faktyczny polegał na tym, że pierwsze kilka lat ubezpieczona prowadziła rzeczywiście swoją firmę, bo uzyskiwała przychody lub dochody. Następnie przychody były, ale minimalne i połączone z okresem kilku ciąż, więc działalności ubezpieczona nie prowadziła. Po czym, jak ubezpieczona skończyła pobierać świadczenia, to już firmę prowadziła. Innymi słowy, ubezpieczona działalność gospodarczą prowadziła tylko w okresach odprowadzania składek do ZUS. Oczywiście w sprawie było wiele niuansów, ale w ostateczności istotne było, że zamiarem ubezpieczonej było prowadzenie ciągle swojej firmy, a nie korzystanie ze świadczeń z ZUS. W efekcie z jednej strony odpadł obowiązek zwrotu do ZUS kilkuset tysięcy złotych pobranych już świadczeń, a z drugiej strony ZUS będzie musiał wypłacić zaległe świadczenia za kolejne okresy zwolnień, które zostały wstrzymane na czas toczącego się postępowania.

W drugiej sprawie wyrok wydał już Sąd II instancji (Sąd Apelacyjny w Katowicach), a więc jest prawomocny. Swoją drogą poprzedzony był burzliwą, acz wartościową „dyskusją” w trakcie przedstawiania stanowiska mojego Klienta ze składem sędziowskim. Najważniejszy wniosek (głównie dla mnie) z tego taki, że nawet jeżeli pierwsze reakcje Sądu nie są przychylne (zapewniam, że czasami łatwo to zauważyć), to nie znaczy, że ostatecznie nie zostaną zmienione. W tym przypadku po owej „dyskusji” Sąd odroczył publikację wyroku o dwa tygodnie i zdaje się, że raz jeszcze przeanalizował całość zgromadzonego materiału i finalnie uwzględnił apelację i zmienił zaskarżoną decyzję ZUS.

Podsumowując, warto odwoływać się od decyzji ZUS albo chociaż przeanalizować wszelkie za i przeciw i dopiero podjąć (świadomą) decyzję w zakresie składania lub nieskładania odwołania.